czwartek, 2 lutego 2017
Ekonomia zaczyna się u podstaw edukacji
Ekonomia, jak wiemy, dąży do jak najefektywniejszego gospodarowania, funkcjonowania - do gospodarki dobrobytu. Dzisiejsza ekonomia rzeczywiście gwarantuje nam obfitość towarów, choć dystrybucja zawodzi i nie wszyscy ten stan obfitości odczuwają. Kuleje również system finansowy - nielegalne odsetki pożerają gospodarkę. Ale niestety wzajemne relacje, zaufanie zanika. W poważnym zagrożeniu jest również natura, czyli niejako my sami, bo jesteśmy jej częścią. Ekonomia odzwierciedla nasze relacje, bo przecież nie jest niczym więcej jak umową społeczną. Jeśli nasze wzajemne relacje i zaufanie słabą to i ekonomia słabnie.
Wiecie, że ostatnio zrobiono obszerne badania ( Harvard -choć to nie istotne), z których wynika że dla człowieka dobry byt - szczęście to są dobre relacje społeczne. Ciekawe jest, że ludzie za " komuny " (ale się to słowo źle kojarzy) mieli dobre ze sobą relacje, więcej się ze sobą spotykali, pomagali sobie. Może więcej dóbr, którymi tak na prawdę zagracamy sobie życie, nie jest nam wcale potrzebne. Dobry byt nie gwarantuje sława, kolejny dom czy samochód. Dobry byt gwarantują dobre relacje. A tego dziś nie ma i dlatego rośnie liczba depresji czy samobójstw.
Ekonomia dla mnie, jako umowa społeczna, zaczyna się w już przedszkolu i w szkole podstawowej. A czy edukacja w przedszkolu czy szkole stawia na rozwój relacji? Już w przedszkolu, które powinno właśnie stawiać na naukę siebie i relacji, zaczyna się wyścig szczurów i zapisy na kolejne kursy językowe. Czy człowiek może wejść w zdrowe relacje z innymi nie znając siebie? A kiedy dzieci mają poznać siebie jak jedynie mają realizować wydumany plan ekonomiczny wyrażający się w ciągłym wzroście PKB. Poza tym brak zabawy ( a jedynie ambitna nauka) w przedszkolu, która uczy dzieci sensu życia wspólnego i wzajemnych relacji powoduje, że dzieci nie chcą się dalej uczyć. Bo właśnie nie dowiedziały się w przedszkolu po co właściwie mają się uczyć!
Czy szkoła uczy dzieci, że ich życie zależy od innych, od społeczeństwa? Czy edukacja uczy dzieci, że jesteśmy częścią natury i musimy się z nią zintegrować? Edukacja ma na celu wychowanie człowieka, który zna siebie, ma dobre relacje z innymi i naturą. Człowiek poznając siebie poznaje też swoje potrzeby. A znając swoje potrzeby, szanując potrzeby swoje i innych na równi, dopiero wtedy może zbudować dobre relacje. Poza tym szkoła i wszelkie sztywne reguły panujące na rynku i w szkole hamują rozwój potencjałów.
Ja wierzę, że każdy z nas ma potencjał, którym może obdarować społeczeństwo. Nasze niewykorzystane potencjały to są zasoby, które mogą nam dać dobry byt. W środowisku wspierającym, kochającym każdy z nas rośnie, odnajduje swoje talenty. Brak kompleksów, brak zahamować to również dobre relacje z innymi. A właśnie relacje w ekonomii są najważniejsze. Reszta to tylko abstrakcja :-)
Zdjęcie słoików pokazuje jak środowisko na nas wpływa http://www.akademiawitalnosci.pl/potega-naszych-intencji-czyli-eksperyment-z-ryzem/
Elżbieta Rogalewicz
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz