środa, 27 kwietnia 2016

Niewidzialana ręka rynku - warunki jej skuteczności







Pisałam już wcześniej, że intuicyjnie jestem przekonana, że teoria " niewidzialnej ręki rynku" ( NRR) jest słuszna. Nasze działanie i nasze indywidualne cechy zmierzają do wspólnego dobra. Teoria NRR zakłada, że z chaosu może wyłonić się ład.

Oczywiście NRR wymaga wolnego rynku, wolnej ekspresji naszych talentów i swobody działania. Jednak to co dziś nazywamy wolnym rynkiem wcale wolnym nie jest. I tu moim zdaniem jest problem. Czytając Ekonomię Dobra i Zła wpadłam na pomysł co jest przeszkodą i jaki warunek musi być spełniony, aby niewidzialna ręka zaczęła działać.


Jest takie stare powiedzenie: Co bez­ro­zum­nie, głu­pio za­my­śli­my, Wszyst­ko to za­wsze wyj­dzie nam na do­bre

 Słownik PWN podpowiada mi, że bezrozumny (  bo to słowo chce przeanalizować) oznacza:

1. «nieumiejący myśleć rozumnie, logicznie, niepostępujący rozsądnie»
2. «świadczący o braku rozumnego, logicznego myślenia»

Dalej w książce Sedlacka czytam, że:

Pie­ro Mini po­su­wa się jesz­cze da­lej: „Świat lo­gicz­ny to świat mar­twych”

Niewidzialna ręka potrzebuje wolnego, nieskrępowanego, żywego rynku. Uwolnić rynek oznacza nie próbować go w pasować w logiczne  :-) ramy interpretacyjne, naukowe. Życie jest ruchem i nie da się go złapać w " stałe "koncepcje. Søren Kier­ke­ga­ard na­pi­sał: „Eg­zy­sten­cja wy­kra­cza poza lo­gi­kę” Na­uka jest w sta­nie ogar­nąć tyl­ko to, co jest sta­tycz­ne, nie­spon­ta­nicz­ne, prze­wi­dy­wal­ne, a więc nie­ży­we. Tak więc i ekonomia tworzy własne modele, które de facto nie opisują rzeczywistości. Istnieją same dla siebie. 

Pisałam już, że umysł ma jedynie służyć naszemu ciału. Wolny człowiek to człowiek, który pozna siebie i realizuje swój plan. Wolni ludzie to wolny rynek. Każde rozumowe podejście, ramy interpretacyjne, które tworzymy ograniczają nas. Tworzymy sztuczny świat ze sztucznymi zasadami. Wolne szkoły dają szanse na wolnych ludzi, którzy poznają siebie i tworzą społeczności ustalając zasady w praktyce, potrzebne w codziennym życiu, tu i teraz. Bez narzuconych ram interpretacyjnych i zasad.

Poniżej wykres jak w niewolnych szkołach:-) spada nasza kreatywność co dalej przekłada się na niską jakość naszego życia i rynku -  źródło Ken Robinson.

A co do teorii A. Smitha, że złe cechy przekuwamy w dobro powszechne. Złe cechy rodzą się, wtedy, gdy nie możemy być sobą. I wszelkie kontakty społeczne mają na celu uzupełnienie naszych braków w byciu sobą. Tzn. zamiast być sobą i realizować swój plan ludzie robią to co jest im potrzebne w powrocie do siebie, byciu sobą. Czyli nasze życie jest takim procesem samo-uleczania się. I w sumie możemy powiedzieć, że na samym końcu tego uleczania, jesteśmy sobą i wyłania się ład społeczny. Każdy robi to co do czego jest naturalnie stworzony. DAJMY NASZYM DZIECIOM BYĆ SOBĄ :-)


Elżbieta Rogalewicz 

Na podstawie "Ekonomia dobra i zła" Sedlacek Tomas








piątek, 22 kwietnia 2016

Poland GO GLOBAL .... z przymrużeniem oka :-)







Wiele lat pracowałam w polskich firmach w działach eksportu i teraz raz na jakiś czas chodzę na rozmowy kwalifikacyjne sprawdzić, czy coś się zmieniło?

Działy eksportu w Polsce to istne dzikie laboratoria, w których pracownicy są jednym z elementów eksperymentu. Bez strategii, bez przygotowania firmy na działania na polu międzynarodowym, bez budżetu i bez ludzi ... tzn. z filologami :-) Śmieje się, bo oczywiście język jest ważny, ale to tylko narzędzie i  można się go nauczyć, wyćwiczyć w tzw. polu.

Przy okazji chciałabym zaznaczyć, że ten  rosnący eksport, który się powszechnie komunikuje tak naprawdę nie jest polski. Eksportują firmy zagraniczne, które produkują w Polsce. Oczywiście polskie firmy też eksportują, ale głównie niską cenę :-)

A teraz kilka zabawnych historii z moich rozmów kwalifikacyjnych.

Na jednej z rozmów kwalifikacyjnych  słyszę, że firma potrzebuje PISTOLET. Czyli co zamiast planu i budżetu musiałabym strzelać do ludzi, aby zdobyć miejsce na rynku?  W sumie patrząc na historie i dzisiejsze bogactwa wielu firm i krajów to są one wynikiem rabowania, kolonizowania, oszukiwania, więc czemu nie :-)

Na kolejnej rozmowie słyszę, że eksport będę musiał wykonywać z samochodu. Tzn. biorę demonstratory do auta i jeżdżę po świecie niczym komiwojażer oferując swoje produkty. W sumie nowatorskie podejście w dobie koncernów, które miliony wydają na lobbowanie, badania rynku i strategie :-)

Kontakty i płaca od obrotów - warunek i warunki pracy w eksporcie w kolejnej firmie. Trochę nie jest to logiczne, bo mając kontakty i zarobek jedynie od obrotu mogę założyć własną firmę a nie pracować na kogoś korzyść! A jeśli daje kontakty to powinnam mieć udział w zyskach a nie tylko wynagrodzenie?! Czy pracownik może wnosić do firmy kontakty zdobyte u innego pracodawcy? Przecież to kontakty nie należą do pracownika, bo zdobył je na koszt pracodawcy?I przecież pracownik dostaje wynagrodzenie za pracę a nie obroty?

Ogólnie wygórowane wymagania co do pracownika. Pracownik musi być już doskonały jak przychodzi do pracy. A czy to nie w praktyce człowiek się dopiero tak naprawdę uczy?  Do pracownika podchodzi się dziś jak do super maszyny - musi działać od samego początku :-) Rozumiem studentów, którzy się burzą na takie podejście. Skąd oni mają mieć doświadczenie?! Wiecie co! na wojnie nikt nie musi mieć doświadczenia i wiedzy! Jak jest potrzebny lekarz to się po prostu stajemy lekarzami i już! Edukacja to przygotowanie do życia a nie wylęgarnia robotów i komputerów :-)Wolne demokratyczne szkoły to pierwsze jaskółki zmian!

Polska gospodarka nie istnieje, więc i eksport / eksporterzy  są kiepscy. Musimy wrócić do podstaw i na nowo odtworzyć nasz lokalny rynek wymiany. To dopiero może nam dać potencjał eksportowy. Ale czy to jest możliwe w dzisiejszej globalnej liberalnej bez etyki i zasad ekonomii... moim zdaniem nie i dlatego uważam, że zanim wejdzie w życie jakikolwiek " plan Morawieckiego" musimy zmienić EKONOMIĘ


Elżbieta Rogalewicz  





środa, 20 kwietnia 2016

Manifestacje jako objaw totalnej bezsilności



Moim zdaniem manifestacje to objaw totalnej naszej bezsilności i mocy sprawczej. A skąd się to bierze, ta nasza bezradność. Tu z pomocą przychodzi mi Pan Feliks Koneczny, który jako pierwszy na całym świecie przebadał cywilizacje i wpływ miksów cywilizacyjnych na nasze życie.

Felix Koneczny uważa, że istnieją wyższe i niższe cywilizacje. Cywilizacja łacińska góruje na pozostałymi: żydowską, bizantyjską, turańską, bramińską, chińską, arabską, ale ze względu na wymagania jakie stawia ludziom przegrywa niestety walkę z cywilizacjami niższymi.

Obecnie trwa wojna cywilizacji i od nas zależy czy wygra cywilizacja łacińska... która jako jedyna manifestacje może uczynić skutecznymi, bo cechą prawa tworzonego w tej cywilizacji jest dualizm i prawo oparte jest na etyce.  W Polsce mamy miks 4 cywilizacji: łacińskiej, żydowskiej, bizantyjskiej i turańskiej. Ten miks niestety zabija aktywność, twórczość i moc ludzi w naszym kraju. A po lichwie widać, że wygrywa etyczna- inaczej cywilizacja żydowska :-) 

Ale skupmy się na cywilizacji łacińskiej.....Cywilizacja łacińska oparta jest na: greckiej filozofii, rzymskim prawie i etyce chrześcijańskiej. Filozofia grecka oparta na logice spełnia w cywilizacji łacińskiej rolę podstawy procesów poznawczych, z kolei prawo rzymskie oraz etyka chrześcijańska są podstawą procesów decyzyjnych oraz działań społecznych.

Cywilizacja łacińska jako jedyna połączyła wszechstronny rozwój kategorii prawdy rozumiany jako metodyczne dochodzenie do poznania obiektywnej prawdy z kategorią dobra, opartej na podporządkowaniu życia społecznego etyce, będącej zbiorem norm postępowania wyznawanym dobrowolnie przez społeczeństwo. Dzięki czemu cywilizacja łacińska mogła jako jedyna z obecnie istniejących cywilizacji stać się cywilizacją personalistyczną w przeciwieństwie do pozostałych cywilizacji będących cywilizacjami gromadnościowymi. Cywilizacja łacińska wytworzyła pojęcie państwa etyki i prawdy.

W cywilizacji łacińskiej prawo jest tworzone na podstawie norm etycznych, dzięki czemu możliwy jest rozwój moralności. Cywilizację łacińską wyróżniają ciągle rosnące wymogi etyczne oraz doskonalenie prawa w oparciu o nie.

Cechą prawa tworzonego w cywilizacji łacińskiej jest jego dualizm. Możemy wyróżnić zarówno prawo prywatne jak i prawo publiczne. Prawo prywatne znajduje zastosowanie w obyczajach rodzinnych, w stowarzyszeniach, spółdzielniach, partiach politycznych, cechach, izbach zawodowych, itd. Państwo w cywilizacji łacińskiej nie ingeruje w tworzenie prawa prywatnego. Nadmierna ingerencja państwa jest sprzeczna z zasadami cywilizacji łacińskiej. Prawo państwowe w cywilizacji łacińskiej jedynie reguluje stosunki międzyludzkie, zapewniające bezpieczeństwo wewnętrzne i zewnętrzne państwa.

W cywilizacji łacińskiej wolność jednego człowieka jest ograniczona tylko i wyłącznie przez wolność drugiego człowieka.

W cywilizacji łacińskiej jako jedynej zauważa się zdolność do pracy organicznej, samoorganizacji, samo naprawiania się oraz działań oddolnych. Ważną rolę w cywilizacji łacińskiej odgrywają wspólnoty lokalne, samorządy, spółdzielnie, kasy pożyczkowe itp. Dzięki temu w cywilizacji łacińskiej jest możliwe ograniczenie roli państwa do niezbędnego minimum.

Cywilizacji łacińska jest jedyną cywilizacja, w której narody wytwarzają się jako wielkie rodziny. Naród w cywilizacji łacińskiej jest związek duchowym, dobrowolnym, a jednocześnie naturalnym. Rodzi obowiązki i wspólne prawa. Jest ponadczasowy.

Spośród dóbr materialnych najwyższą wartość w cywilizacji łacińskiej posiadają nieruchomości, a w szczególności ziemia. W cywilizacji łacińskiej naturalnym dążeniem jest zapewnienie jak największej liczbie ludzi samodzielności ekonomicznej czyli.osiadania własnego warsztatu pracy, dzięki któremu będą w stanie utrzymać siebie i własną rodzinę.

W prawie rodzinnym i małżeńskim w cywilizacji łacińskiej występują wyłącznie małżeństwa monogamiczne, a pozycja rodziny jest zdecydowanie wyższa od pozycji rodu.

Według Feliksa Konecznego cywilizacja łacińska jest najwyższą cywilizacją, ponieważ stawia najwyższe wymagania.


 Elżbieta Rogalewicz 
Na podstawie książki Feliksa Konecznego



Ekonomia mózgowa vs ekonomia świadomości ( organiczna. kwantowa)


Fizyk kwantowy Amit Goswami napisał wiele książek o świadomości jednak ja zajmuję się ekonomią, więc szczególnie zainteresowała mnie jego książka "Quantum Economics"czyli Kwantowa ekonomia. Ani fizyka ani tym bardziej ekonomia kwantowa/ świadomości niestety wciąż przez znaczną większość nie jest zrozumiała.  Jednak natknęłam się na sformułowanie " ekonomia mózgowa", które może nam pomóc zrozumieć ekonomię świadomości.

O ekonomii mózgowej mówi Alan Watts angielski filozof tak " ......Stąd "mózgowa" ekonomia jest fantastycznie błędnym kołem, musi albo wytwarzać coraz więcej przyjemności, albo zawalić się zapewniając ciągłe drażnienie uszu, oczu i zakończeń nerwowych nieustającym strumieniem niemal nieuniknionych hałasów i wizualnych rozrywek. Doskonałym "celem" takiej ekonomii jest osoba, która ciągle drażni swe uszy radiem, najlepiej przenośnym, którego słucha bez przerwy. Oczy bez odpoczynku są wpatrzone w ekran telewizyjny, gazetę lub magazyn, które podtrzymują go w pewnego rodzaju nieprzerwanym orgazmie poprzez serie drażniące błyszczącymi samochodami, kobiecymi ciałami i innymi zmysłowymi powierzchniami przeplatanymi takimi odnowieniami wrażliwości terapia szokowa jak strzelaniny kryminalistów, zniekształcone ciała, rozbite samoloty, walki bokserskie i płonące budynki...."

Tak więc ekonomia mózgowa jest błędnym kołem, w którym interesy i cele racjonalności nie dotyczą człowieka jak całego organizmu. Tak jakby głowa zapomniała o swoim ciele, które de facto dysponuje szeregiem narzędzi intuicyjnych - pomocnych w zmaganiu się z rzeczywistością. Podejście mózgowe próbuje wszystko uchwycić w słowa i koncepcje a wiemy przecież, że rzeczywistości nie da się uchwycić, bo życie jest w ciągłym ruchu. Ten kawałek o ekonomii mózgowej zaczerpnęłam z eseju Alana " Mądrość Niepewności". I o niepewność w życiu chodzi. Próba uchwycenia rzeczywistości "potęgą umysłu/ myśli " przypomina gonitwę za ciągle umykającymi fantomami.

"....Lecz otwarty umysł wie, że nawet odrobina zbadanych terytoriów nie została w ogóle poznana, lecz jedynie zaznaczona i zmierzona tysiące razy...."

Przejście z ekonomii mózgowej do ekonomii świadomości wymaga otwarcia umysłu. A jak możemy otworzyć nasz umysł? Negując wszystko czego się nauczyliśmy. Nasze poznanie zamyka nam drogę do świadomego życia tu i teraz. Poznanie umysłowe zna tylko przyszłość i przeszłość a nigdy teraźniejszości.  Poza tym człowiek musi na nowo znaleźć siebie jako część natury a nie jako kogoś kto nad naturą góruje i może ją bezkarnie wykorzystywać. Poza tym człowiek znaczy jego głowa :-) musi przypomnieć sobie, że ma ciało. Medytacje, joga, oddychanie czy inne ćwiczenia pomogą nam na zintegrowanie na nowa głowy z całym organizmem.

Fizyka kwantowa jest fizyką świadomości. Świadomość jest współtwórcą naszej rzeczywistości. Do tej pory sądziliśmy, że świat jest materialny, mechaniczny a dziś już wiem, że świat jest tylko wielkim polem energii, możliwości a nasza świadomość, bycie jest współtwórcą naszej widzialnej rzeczywistości.

Życie, człowiek, wspólnoty,  organizacje nie mogą być obarczone sztywnymi i sztucznymi pojęciami, zasadami. Bo człowiek jaki i tworzone wspólnoty to żywe organizmy, nieprzewidywalne, kompleksowe, samo- organizujące się, które same mogą od wewnątrz ustalać zasady wynikające z codziennego realnego doświadczenia. Życie jest cudem, życie jest doskonałe. Uwierzmy naturze, zawierzmy naszym inteligentnym ciałom a nie sztucznym idolom, którzy próbując uchwycić życie i być naszymi zbawcami prowadzą nas na skraj przepaści!Tu pije do wszelkich duchowych czy tzw. naukowych autorytetów :-)

Elżbieta Rogalewicz


piątek, 8 kwietnia 2016

Dar natury dar banków





Jak wiemy już dziś na świecie w bankowości obowiązuje system rezerwy cząstkowej. Oznacza to, że bank kreuje, produkuje pieniądze, których de facto  nie ma, w postaci kredytów. Kiedyś był system rezerwy pełnej i oznaczało to, że bank pożyczał tyle i ile miał w depozytach od ludzi. Mamy tu też rozróżnienie między kredytem a pożyczką. To tak w woli przypomnienia. Ja jednak chciałabym przeanalizować skąd wziął się pomysł rezerwy cząstkowej?! 

Czytam Kapitał Marksa i chyba już wiem a może się mylę.  Jedyny potencjał produkcyjny i źródło bogactwa to dary natury. Nadwyżka efektów pracy jaką wykona rolnik na polu ( ponad zaspokojenie swoich potrzeb) jest tym darem, który ludzie wykorzystali do stworzenia produkcji, która już sama nie tworzy a jedynie nadaje formę.  Tak więc ziemia daje nam bogactwo. Jak to się ma to rezerwy cząstkowej? 

No w tym przypadku darczyńcą nie jest natura, ale bank. Bank mając 1 jednostkę depozytu może wykreować kredyty na wiele więcej jednostek. Tak jak z pracą na roli. Trochę popracujemy, zasiejemy tylko kilka ziaren a ziemia nam da pomnożony wielokrotnie plon. Kiedyś ziemia była tym pierwotnym,podstawowym źródłem i właścicielem bogactwa a dziś są banki. 

Kiedyś ta nadwyżka produkcji rolnej dawała bogactwa ( właścicielom ziemskim :-) bo sobie nadali prawa) a dziś banki udzielając kredytów a nie ziemia / natura jest darczyńcą, dzięki któremu jest możliwa produkcja. ...często niestety abstrakcyjna, czyli daleka od naszych potrzeb. 

Cały czas uważam, że odejście od natury jest dla nas koniec końców destrukcyjne!



Elżbieta Rogalewicz 

czwartek, 7 kwietnia 2016

Postęp technologiczny vs postęp człowieczeństwa





Nie ma żadnego postępu oprócz postępu technologicznego! Pierwszy raz to przeczytałam w książce Protokoły Mędrców Syjonu i zaczęłam ten temat zgłębiać. Zawsze jakoś intuicyjnie czułam, że gdybyś poszli w rozwój wewnętrzny a nie zewnętrzny to zaszlibyśmy o wiele dalej. Sam Nikola Tesla mówił nam, aby badać to co niewidoczne ( niematerialne) bo tam jest źródło wszystkiego.

Człowiek jest taki sam jak był za czasów jaskiniowych. Człowiek nie dokonał żadnego postępu w człowieczeństwie! Tak jak traktował swojego sąsiada w czasach jaskiniowych tak i traktuje dzisiaj tylko zabawki ma inne.  Powyższy obrazek i tekst ściągnęłam ze stron Bruca Litpona - autora książki Biologia przekonań czy Przeskok Ewolucyjny.  W tej chwili jest czas na postęp w człowieczeństwie, bo postęp technologiczny mamy a dalszy postęp może jedynie nas wykluczyć ze względu na naszą słabość i ułomność. Zaczyna się przecież era robotów.

Czytam przeróżnych socjologów, ekonomistów, którzy próbują naprawić ten zewnętrzny świat, który popadł w kryzys. Obwiniamy się wszyscy nawzajem, że nie wychodzi. Czytając Protokoły Mędrców Syjonu doszłam do wniosku, że ten cały postęp technologiczny bazuje na naszej naiwności. Daliśmy sobie wmówić, że jesteśmy nic nie warci, że musimy ciężko pracować itd.... daliśmy sobie wmówić, że ten postęp technologiczny doprowadzi nas do upragnionego raju. 

Wczoraj dyskutowałam o rasizmie. Ja na rasizm patrzę bardzo szeroko. Zaczął się w tedy, gdy oddzieliliśmy się od natury i postawiliśmy siebie na wyższym poziomie. To religie wmówiły nam, że jest Bóg a człowiek jest stworzony na jego podobieństwo. Potem był i jest rasizm rasowy :-) itd....Kosztem natury, kosztem drugie człowieka zdobywamy bogactwa. Dziś 1% ludzi uprawia rasizm wobec całego naszego gatunku.

Tak więc może w końcu nadszedł czas na postęp w byciu człowiekiem. Może czas, abyśmy skierowali naszą uwagę do wewnątrz. Każdy z nas rodzi się z potencjałem. Musimy tylko dać mu rozkwitnąć. Bruce Lipton uważa, że geny to nieskończone morze możliwości warunkowane przez środowisko. Człowiek może dać impuls np. zmieniając wierzenia i  przekonania do rozwoju innych genów niż do tej pory. Człowiek może się rozwijać i zmieniać. Czas na postęp w byciu człowiekiem.


Elżbieta Rogalewicz

środa, 6 kwietnia 2016

Poznaj siebie i życie a potem się ucz !

Zawsze powtarzam, że studiować to znaczy zanegować to co jest i badać celem odkrycia nowych dróg. Nasza systemowa edukacja przestała działać, więc czas na zanegowanie i nowe odkrycia :-)

Edukacja systemowa dała nam postęp technologiczny to na pewno. Jednak nie dała nam zupełnie postępu w byciu człowiekiem. Człowiek jest taki jakim był za czasów jaskiniowy. A postęp technologiczny na dodatek działa przeciwko człowiekowi - chce nas zastąpić robotami. Edukacja systemowa zrobiła z nas biologiczne roboty, które jednak wołają jeść i spać a już te sztuczne nie będą.....czy takiego życia sobie życzymy? Dodam tylko jeszcze, że postęp zawdzięczamy wynalazcom jak Nikola Tesla, który dał swoje wynalazki ludziom za darmo a małe karaluchy - kapitaliści każą za to płacić :-)

Do tej pory mieliśmy cele zewnętrzne, bo myśleliśmy, że człowiek rodzi się " pusty". Tak więc celem edukacji było napełnienie dziecka, aby realizowało odgórne państwowe / dziś kapitalistyczne cele. Dziś wiemy, że dziecko nie rodzi się puste!  Tak jak DNA ma również tzw. kod duszy,czyli cele wewnętrzne. Edukacja więc powinna służyć celom wewnętrznym. W związku z tym wszelkie zewnętrzne cele nie są już potrzebne.

Jak widzę organizację edukacji z perspektyw celów wewnętrznych!. Edukacja na wyższym niż podstawowym poziomie powinna służyć nauce dostępnych narzędzi potrzebny do wyrażenia siebie. Edukacja podstawowa to poznanie siebie, życia i podstaw koniecznych do podjęcia kolejnych szczebli nauki. Edukacja musi być elastyczna i dostarczać dziecko to czego potrzebuje.

Każdy z nas rodzi się doskonały. W pierwszy latach poznajemy zmysłami otaczającą nas rzeczywistość - ramy rzeczywistości, w której będziemy funkcjonować. Każdy z nas jest inny i każdy z nas ma talent. Edukacja podstawowa ma za zadanie umożliwić człowiekowi poznanie siebie i poznanie życia. Zmuszanie dzieci do edukacji systemowej we wczesnej edukacji prowadzi do zabicia jego talentów i zdolności, uniemożliwia poznanie siebie. Dziecko, które pozna siebie może wybrać sobie dalszą naukę, która mu pozwoli na wyrażenie siebie, swoich zdolności, podążać drogą wewnętrznych celów.

Myślę, że wewnętrzne cele ludzi będą się powtarzać i ludzie na bazie tych celów będą tworzyć organizacje. Podobne cele i różnorakie zdolności będą siłą napędową organizacji. Myślę, że o tym też jest książka Pracować Inaczej Frederica Laloux. Jego zdaniem nowoczesne organizacje będą miały cele ewolucyjne i będą zarządzane wspólnie  a jest to możliwe jedynie przy zmianie edukacji.





Elżbieta Rogalewicz

poniedziałek, 4 kwietnia 2016

" Pola" nie dla Polaka!






Weszła niedawno na rynek aplikacja Pola, która reklamowana jest jako ta, która zagwarantuje Polakom pracę. Pracowałam wiele lat dla Polskich firm i byłam wykorzystywana, oszukiwana, kłamana, niesłuchana, wywalana i nie wiem czemu dziś mam od tych firm kupować jakieś produkty?

I jeszcze na koniec i na dodatek, wykształcona w handlu zagranicznym, dowiaduje się, że 25 lat temu cała Polska i jej produkcja została wysprzedana :-) więc co mam eksportować?  20 % ludności dzięki fatalnemu ustrojowi partyjnemu / ekonomii miała sposobność dorobić się wysprzedając dorobek nas wszystkich i nas również sprzedała :-)

Czemu nie wierzę w Polę, bo aktualne reguły ekonomiczne nie dają żadnej gwarancji na pracę i godne życie. Czy Polski kapitalista wolno- myśliciel czy zagraniczny nie ma żadnego znaczenia.
Choć duże firmy bardziej przestrzegają reguł niż małe, bo mają więcej do stracenia :-) I dlatego tak bardzo starają się wpłynąć na legislację w różnych krajach, aby móc wykorzystywać jeszcze bardziej innych ludzi dla swojego dobra.

Dziś na tak zwanym wolnym rynku nie ma żadnych zasad i myślenia wspólnotowego. Każdy człowiek jest egoistą, chciwym egoistą. Na tym bazuje dzisiejsza ekonomia. Jest tylko jedno wielkie ALE. Ludzie wchodząc na rynek nie mają zagwarantowanego równego startu a kapitał robi wszystko, abyśmy wierzyli, że istniej wolny rynek, aby on mógł zagarniać więcej - choćby umawiając się z rządami. Brak wspólnotowego myślenia nie gwarantuje, że Pola da nam pracę. Polscy przedsiębiorcy mogą zacząć zatrudniać imigrantów, bo są tańsi.

 To nie Pola można dać nam pracę i godne życie tylko inne reguły ekonomiczne. Potrzebne jest nam nowe spojrzenie na świat, na nas i nasz w nim udział.

Wiem, że w moich postach wciąż brakuje konkretów, ale ekonomia ma szeroki zakres i najpierw muszę zgłębić życie i człowieka, aby stworzyć reguły ekonomiczne :-)

Tak więc pracujemy wszyscy nad nowymi regułami ekonomicznymi :-) bo uwierzcie mi, że nie możemy liczyć na rządzących i dzisiejsze autorytety czy dzisiejsze Polskie firmy :-(


Elżbieta Rogalewicz

Różna ekonomia dla różnych obszarów naszego życia

Ekonomia jak wiemy to gospodarowanie dostępnymi zasobami dla naszego wspólnego dobra. Z dostępnych definicji wiemy też, że ekonomia to efektywne zarządzanie gospodarstwem domowym ( słowo „ekonomia” wywodzi się z języka greckiego οικονομία i tłumaczy się jako οἰκος (oikos), co znaczy „dom” i νόμος (nomos), czyli „prawo, reguła”) Rozszerzając nasze gospodarstwo do całej planety i wszystkich ludzi - ekonomia to zasady efektywnego funkcjonowania naszej wspólnego gospodarstwa światowego. Dziś zapytałam męża czy może istnieć cyfra 2 bez cyfry 1! Oczywiście nie może, bo w systemie istnieją wszystkie cyfry, albo żadna -odpowiedział :-)  Można to porównać do naszego eko - systemu :-)






Co jeszcze można powiedzieć o ekonomii? Można powiedzieć,  że mogą być rożne reguły ekonomiczne dla różnych obszarów naszego życia.  Ja dziele te obszary na: organiczny i społeczny/ kulturowy.  Społeczna / kulturowa nadbudowa na organiczne życie jest dodatkiem. Podstawą naszego życia jest obszar organiczny. Co to znaczy społeczna nadbudowa na przykładzie: człowiek rodzi się organicznie doskonały, jednak społeczeństwo/ kultura wyznacza mu inne sztuczne cele " doskonałości", do których musi cały czas dążyć: kościół narzuca ideał Jezusa, biznes narzuca ideał przedsiębiorczego człowieka/ pracownika, państwo narzuca ideał patrioty itd... Człowiek rodzi się doskonały a u podstaw życia musi poznać siebie i otaczający świat, aby żyć ze sobą i ze światem w harmonii. Reszta jest dodatkiem.

Podstawa organiczna  naszego życia przestała w ogóle funkcjonować, bo nasze życie przejęła w pełni ta sztuczna, społeczna nadbudowa. Nasze "wymysły" jak np. religia stały się podstawą naszego życia. Jak się to przejawia - w przedszkolu/ szkole dzieci nie mają szans na organiczny rozwój, bo muszą przyswajać społeczną / religijną wiedzę, ludzie nie dbają o swoje ciała oraz środowisko. Dzieci nie uczą się w ogóle praktycznych rzeczy: uprawy, gotowania, budowania itp.

Ktoś kiedyś powiedział, że człowiek staje się dojrzały, kiedy pozna siebie :-) Społeczno - kulturowy obszar naszego życia zdominował nas, robiąc z nas maszyny realizujące abstrakcyjne cele.Tak naprawdę nie mamy szans na organiczny, prawdziwy rozwój. Nie mamy szans poznać się, nie mamy szans stać się niezależnymi i autonomicznymi jednostkami.

Co wchodzi w zakres tych ekonomii - czyli reguł zarządzania.  Ekonomia  tzw. organiczna zajmuje się praktyczną stroną życia: jedzenie, zdrowie, organiczna edukacja, energia czyli podstawy naszego życia. I tu musi być zarządzanie dla wspólnego dobra i nikt nie może być wykluczony. Tzn. musi być podział pracy gwarantujący wszystkim pracę i dochody. Absolutnie nie można dopuszczać na poziomie organicznym tzw. wolnego rynku (który de facto nie jest wolny, bo konstrukcja państw i rządów daje uprzywilejowania dla tzw. kapitału). Ekonomia na poziomie podstawowych potrzeb musi umożliwiać równy dostęp dla nas wszystkich.

Organiczna edukacja tzn. uwalniająca naturalne talenty i praktyczna nauka życia daje szansy każdemu z nas na autonomiczne i niezależne życie. Jest to istotne dla harmonijnego życia w społeczeństwie. Nicola Tesla czy U.G. mówili słusznie, że należy się tak uzbroić, aby drugiemu nie opłacało się nas atakować. To wzajemne uzbrajanie się w niezależność i autonomie zaprowadzić nas może do harmonijnej współpracy.

Wolny rynek i biznes czemu są szkodliwe w tym podstawowym organicznym aspekcie naszego życia? Pomyślcie! Mam małą społeczność, która zaczyna współpracować i się specjalizować. Ja robię chleb ty uprawiasz warzywa. Z upływem czasu społeczność się rozrasta się i dostawców chleba i warzyw jest więcej. Jeden z dostawców pomyślał: " czemu ja tylko nie mógłbym dostarczać chleba i zarobić więcej" . I zaczyna się tzw. biznes / konkurencja. Tylko, że ta konkurencja wyrzuca z " rynku" innych, którzy też mają prawo do pracy i życia. W organizacjach w tym podstawowym aspekcie życia powinny być ustalane cele ewolucyjne  ( polecam książkę Pracować Inaczej). Tzn. jeśli ja wymyślę bardziej efektywny sposób dostarczania chleba to dziele się nim ( tym sposobem) z innymi dostawcami chleba. Celem naszej organizacji jest wspólne dobro. Dzięki bezpieczeństwu na poziomie podstawowego życia możemy wszyscy spokojnie rozwijać się na poziomie tzw. abstrakcyjnym czyli społeczno - kulturowym.
 
Co do ekonomii tzw. społecznej/ kulturowej to już możemy puścić wodze fantazji. Dopiero w tej ekonomii możemy uwolnić rynek, konkurować, prowadzić biznesy. Na tym rynku jest pełna dowolność. Ci co chcą zarobić więcej coś potrafią więcej poza praktycznym życiem mogą spokojnie na tym rynku funkcjonować. Musimy tylko pamiętać, że jak nie zjemy albo nie będzie świeżego powietrza to ani poezja ani nowoczesne telefony czy pożądany ponad wszystko banknot pieniężny nam nie pomogą.



Elżbieta Rogalewicz
ekonomistka

piątek, 1 kwietnia 2016

Bezrobocie to jest przestępstwo

Bezrobocie to jest przestępstwo popełnione przez społeczeństwo, państwo i też jednostki, które nie chcą pracować.

Cywilizacja, społeczeństwo to jest wola współdziałania. Takie małżeństwo na dobre i na złe. Ludzie zdali sobie sprawę, że razem mogą więcej. Połączyli siły, aby było im lepiej. Wiemy wszyscy przecież, że samemu nie wiele możemy zdziałać. Łącząc się w społeczeństwo zrezygnowaliśmy z pełnej autonomii i niezależności, wolności dla wspólnego dobra. Wspólne dobro jest zapisane w naszej Konstytucji :-) Brak pracy lub godnego dochodu gwarantowanego w wspólnym projekcie " państwo", gdy jednostka nie ma już możliwości działania niezależnie JEST PRZESTĘPSTWEM. Każdy z nas należy do wspólnoty i ma prawo do pracy/ dochodu - to wynika z umowy, którą ludzie ze sobą zawarli.

Oczywiście dziś już wiemy, że nasze Państwo zostało oszukane przez Obce celem wykorzystania naszych zasobów - u nas jest to tania siła robocza. Odbyło się to przez tak zwaną transformację Pana Balcerowicza - szokowa terapia. To było zaniedbanie wszystkich Polaków, którzy do tego dopuścili. W poprzednim poście mówiłam o koniecznej niezależności i odpowiedzialności każdej jednostki. Cywilizacja, społeczeństwo , władza/ rząd  dały nam mylne przeświadczenie, że już nie musimy sami myśleć, czuć się odpowiedzialni, bo mamy do tego LUDZI jest hierarchia i instytucje. Jednak ludzie są tylko ludźmi i każdy u tak zwanej władzy, będzie  ją wykorzystywał w swoim interesie. Tak się stało podczas transformacji. Kapitał potrzebował rządu / ludzi u władzy do wykorzystania " podległych im" ludzi, ich pracy oraz zagarnięcia własności. Łatwo jest przekupić i przekonać garstkę niż cały tłum. Prawo, edukacja wszystko to służy obcemu kapitałowi a nie Polakom czyli dla naszego dobra.

Nie wierze w altruizm ludzi. Ludzie to egoiści. Dlatego nie wierzę w dobre intencje obcych wspólnot/ kapitału. Nie wierzę nawet " własnym" ludziom. Każda jednostka musi być niezależna, autonomiczna i odpowiedzialna. Każda jednostka musi się uzbroić tak, aby druga bała się ją zaatakować. Każde państwo musi się uzbroić tak, by drugi bało się go zaatakować! U.G. pisze w UMYSŁ JEST MITEM, że to co połączy  ludzi na świecie to nie jest miłość, braterstwo a chęć PRZETRWANIA. Jak jednostka zobaczy, że atakując drugą może również zginąć to będzie wolała WSPÓŁPRACOWAĆ!


Elżbieta Rogalewicz



Tanio czyli coś o ekonomii









Czemu kupujemy rzeczy tanio? Może w zawiązku z tym, że "tanio" kojarzy nam się z małą pracą włożoną w zdobycie tego produktu/ usługi. Czy prościej mało musiałem pracować, aby tę rzecz zdobyć ( jeszcze inaczej lenistwo).

Tylko teraz czy każda rzecz czy usługa może być tanio czyli z małym wkładem pracy wykonana? No możemy powiedzieć, że dzięki nowym technologiom tak. Ale jednak praca jest wykonana tylko, że nie przez nas a przez roboty. Mam też coś takiego jak efektywna praca czyli takie usprawnienie, które pozwala nam szybciej, mniejszym nakładem pracy coś wykonać. Ale czy nie oszukujemy się trochę kupując tanio czy usprawniając produkcję?

Bo przecież cena to jest właśnie praca włożona w wykonanie produktu/ czy usługi. Sami niejako okradamy się z pieniędzy, bo przecież za pracę należy się płaca a jeśli wykonują ją roboty to tej płacy już ludzie nie dostają. Im więcej robotów tym mniej pracy tym tańsze produkty w sumie racja, bo nie ma pracy, więc nie ma czym zapłacić. A gdyby roboty i te usprawnienia wciąż pozostawić z tak zwaną płacą?! Nie obniżać cen ( ta pogoń za niską cenę obniża jakość) a pieniądze z " funduszu robotów / efektywnej pracy" rozdawać ludziom w postaci gwarantowanego dochodu. 

Brak pieniędzy na rynku wynika z tego, że za produkcję tę usprawnioną ludzie nie otrzymują zapłaty, bo płaci im się tylko za realnie wykonaną pracę. Nowe technologie, efektywna praca jest dorobkiem całej ludzkości i nie widzę powodu dlaczego nie mają ludzie z tego korzystać. To to lenistwo i pogoń za niską ceną doprowadziła ludzi do usprawnienia produkcji. Problem widzę, w tych " 1%  małpach" ( właściciele kapitału) co uzurpują sobie prawa do dorobku  wszystkich ludzi. Mówię małpy, bo jak małpie da się banana to nie odda :-) Ludzie działają w ten sam sposób, więc nigdy przenigdy nie można oddać władzy na sobą innym ludziom.

 Moja babcia zawsze mówiła, żeby być niezależnym! I to się tyczy każdego człowieka. Dodałabym również, że każdy z nas musi też czuć się odpowiedzialny za to co się dzieje na świecie. I nie możemy sobie dalej dawać wmawiać, że jest jakieś prawo własności, kapitał itd.... mamy prawo korzystać z dorobku całej ludzkości. To jest nasza wspólna praca.

Pamiętajmy w uproszczeniu: Produkcja = pieniądz / bogactwo. Pieniądz jest emitowany, gdy jest coś wyprodukowane. Pieniądz jest narzędziem wymiany i jego ilość zależy od parytetu gospodarczego - produkcji.


Elżbieta Rogalewicz