poniedziałek, 19 czerwca 2017

Wolność tylko w systemie






Cała natura , świat to jeden wielki system, więc tylko o jednej wolności możemy w ogóle rozmawiać o wolności w systemie. A czym jest ta wolność w systemie?  Ja mam taką odpowiedź: wolność to realizacja swojego potencjału dla dobra całego integralnego systemu natura. System człowieka to system oddzielony od natury. My wyzyskujemy naturę dla dobra naszego, własnego systemu, który sobie stworzyliśmy. Dodatkowo każdy z nas pracuje na własną rzecz a nie na rzecz wszystkich ludzi. Czyli jesteśmy skrajnymi egoistami. Prawdopodobnie wynika to z naszego obecnego poziomu świadomości, postrzegania. Po prostu nie widzimy, że jesteśmy częścią  jakiegokolwiek systemu. Na razie tylko ze strachu i widząc w tym własny interes łączymy się we wspólnoty, w których porządku pilnuje tzw. państwo i kościół. Mam porządek hierarchii, która stwarza nasz świat. 

Jak dla mnie dziś pozyskiwanie wolności to samoświadomość poprzez zdystansowanie się do aktualnego systemu. Co nie jest łatwe, bo identyfikujemy się z myślami, pojęciami, znaczeniami tego systemu. Ja jestem Polką, ja jestem żoną, ja jestem ...poza tym muszę coś jeść, czyli muszę w tym systemie uczestniczyć. Jestem częścią systemu i nie mogę uciec od ludzi ani od natury. Tak więc moją wolność muszę znaleźć w systemie. Muszę znaleźć swój potencjał i realizować go dla dobra systemu natura, w czym system człowieka mi przeszkadza. Po pierwsze system człowieka ma już dla mnie rolę, więc w ogóle nie interesuje się moim naturalnym potencjałem po drugie jest w opozycji, wykorzystuje system natura. Ale nie mogę uciec od ludzi, bo z nimi też tworzę system.





Pojawiają się teraz na całym świecie inicjatywy wolnych szkół demokratycznych.  Dzieci nie muszą zdawać matury, testów, iść na studia. Same kierują własnym życiem, w sensie jak i co chcą robić. Jest to wspaniała inicjatywa tylko czy mieści się w systemie? Jak mówiłam wolność możemy odnaleźć tylko w systemie, więc czy te szkoły odstając od wymogów aktualnego systemu są tak naprawdę wolne? Bo gdzie jak nie w systemie ludzi i natury możemy realizować swój potencjał? Ja też realizuje się sama, jestem samoukiem, nie lubię certyfikatów i wiecie co? mało kto mnie zauważa! Wkurza mnie, że aby zmienić zawód muszę spełnić tyle wymogów! Z jednej strony rozumiem, że wypracowaliśmy jakieś standardy, ale czasami mam wrażenie, że standardy są ważniejsze od funkcji , treści i sensu! Na pewno łączenie się w większe grupy z nowymi ideami już coś, mało bo mało, ale przynosi :-) 

 Moim zdaniem nowe inicjatywy muszą być akceptowane i wspierane przez aktualny nasz system. Inaczej często cofają się do starych schematów z powodu np. braku funduszy lub niezrozumienia inicjatywy przez wszystkich członków. Dodatkowo nowe idee nie mogą być kopiowane. Tzn. nie można stworzyć kopii wolnej szkoły Summerhill. To jeden człowiek z wizją i świadomością stworzył to miejsce. Kopiowane samych standardów bez DUSZY, czyli sedna inicjatywy na nic się zda. Nowe inicjatywy są wykorzystywane dziś jako źródło zarobku, są to jedynie często marketingowe hasła. Dzisiejszy system musi być otwarty na nowe inicjatywy, musi też wspierać wertykalny rozwój ludzi dorosłych.

Demokracja to jest kreacja systemu przez wszystkich ludzi. Ale czy system natury potrzebuje w ogóle naszej kreacji i kontroli? Myślę, że każdy z nas rodzi się z gotową rolą w całym systemie natura. Więc jedyne co musimy robić to odkryć nasz potencjał, naszą rolę. Wymaga to jednak odwagi. Ludzie ze strachu zamykają się w sztucznych systemach. Boją się zaufać sobie, innym i życiu.Tak więc wolne szkoły demokratyczne oznaczają odejście od dzisiejszego systemu stworzonego przez hierarchię i wykreowanie nowego w  tzw.demokracji. Moim zdaniem dzisiejszy system pilnie potrzebuje wolności, choć jeszcze nie uwzględnił jej w procedurach. A wolności musimy szukać w świadomości. To rozwój świadomości może przynieść prawdziwą demokrację lub inną kreację lub bez kreacji, czyli zrozumieniu i akceptacji:-)

Ta deklarowana dziś wolność jak dla mnie to odejście od konwencjonalnego myślenia. Do tej pory żyliśmy w pewnym konstrukcje myślowym, które de facto jest pełen przemocy :-) Wolność jest rozświetleniem obszarów rzeczywistości, której nie znamy lub aspektów, które zepchnęliśmy do piekieł podświadomości. Wzrost świadomości daje wolność od schematu myślenia, w którym istniejmy od dłuuuuuuższego czasu. Rzeczywistość jest inna od tej rzeczywistości, którą my przez pryzmat naszego poziomu świadomości ( wglądu,perspektywy) odbieramy. Kolejne poziomy wertykalnego rozwoju rozświetlają kolejne aspekty tzw. rzeczywistości. Dziś nasze ja jest warunkowane schematem, do którego od urodzenia jesteśmy wtłaczani. Wzrost świadomości to też odnalezienie swojego własnego ja.



Elżbieta Rogalewicz






środa, 14 czerwca 2017

Czy JA istnieje?






Ostatnio doszłam do konkluzji ( według Krishnamurtiego dochodzenie do konkluzji oznacza śmierć, bo życie nie zna konkluzji, nieskończenie płynie:-)), że niejako mnie wcale nie ma i że jest to iluzja, że jest jakieś JA.

Widzę biologiczne ciało, wiem że mam zmysły i emocje, które postrzegają, mam pamięć, ale czy JA istnieje? Nazywam się ela, ale to jest tylko imię mi nadane. Mam biologiczną i w znaczeniu społecznym mamę i tatę, sama jestem mamą w sensie wydania na świat i funkcji społecznej. Mam pamięć o moich doświadczeniach. Szkoła, ludzie, media to programy zapisane w mojej głowie tworzące pewien porządek społeczny. To moje JA co biorę za JA jest częścią tego porządku. Od razu jak przyszłam na świat zostałam umiejscowiona w  tym porządku -  ela, polka, katoliczka, córka, siostra, ładna brzydka, mieszkająca w domu czy w bloku :-)  itd... Jedni dostają tzw. lepszy przydział a drudzy gorszy :-) nie jestem córką króla, więc jestem plebsem :-)

JA jest tylko częścią porządku społecznego. A jak zostawię ten porządek społeczny to kim jestem? JESTEM NIKIM a może WSZYSTKIM :-) Ken wilber pisze, że świat jest ewolucją ducha, ekspresją ducha. Czyli można powiedzieć, że moje ciało, umysł  ( tak jak cały świat materii) jest narzędziem ekspresji, formą dla  ducha. A jeśli tak jest to zamknięty porządek społeczny może być przeszkodą dla tej ekspresji ducha. Bo np. nie wolno się śmiać a duch chce się śmiać. Czy blokowanie ekspresji ducha nie powoduje jungowskich cieni? Potwory, szatan, zło to jedynie nieujawniony, zablokowany duch, którego my zamkniętym porządkiem, poziomem rozwoju ego, postrzegania i rozumienia blokujemy, jeszcze nie znamy!?



Krishnamurt napisał, że miłość jest możliwa tylko gdy nie ma JA. Kiedy patrzymy na świat jak na ekspresję ducha to kochamy i doceniamy każdy jego przejaw. A jak identyfikujemy się z porządkiem społecznym, nie patrzymy z dystansu to dla idei religii jesteśmy wstanie zabić drugiego człowieka. Ale jak pisałam wcześniej świat jest ewolucją ducha, który dąży do samoświadomości a my i nasz umysł jest formą dla ducha. Im większa świadomość ( złożoność umysłu , szersza perspektywa, ) tym porządki społeczne będę w większym stopniu opierać się na akceptacji, zrozumieniu, miłości :-)


Elżbieta Rogalewicz

Praca za darmo na darmo :-)





Nie wierze w charytatywną pracę ( bez płacy, bez zysku )w naszym obecnym systemie.

Podsumujmy podstawowe zagadnienie czym jest praca i po co ją wykonujemy.Pracę wykonujemy po to, żeby zaspokajać swoje potrzeby, te podstawowe to jedzenie. Mogę pracować sama dla siebie i uprawiać rolę lub w systemie, specjalizować się w czymś np. w truskawkach i wymieniać się z innymi. Pieniądze oczywiście pomagają w wymianie i po to zostały wymyślone. Tak więc pracujemy w systemie, żeby zaspokajać nasze  potrzeby. A królująca zasada w naszym obecnym systemie brzmi: każdy robi kalkulację na swoją rzecz i z tego myślenia wywodzi się ZYSK. Zysk jest zawsze kosztem kogoś innego. Mam więcej, ale tylko wtedy gdy ktoś innym ma mniej.

Inicjatywy demokratyczne, z potrzeby serca, charytatywne, dla dobra innych wywodzą się z zupełnie odwrotnej zasady, z innego systemu: wszyscy robią kalkulację dla dobra całego systemu.  Czyli jak ja uprawiam truskawki to zależy mi, aby były jak najlepsze, żeby cały system, dzięki dobrze wykonanej mojej pracy, funkcjonował prawidłowo. A jak cały system będzie funkcjonował to ja i moje truskawki też będą. W dzisiejszym systemie uprawiam truskawki jak najniższym kosztem, najlepiej koszty ( np. ubezpieczenie od nieszczęśliwych wypadków) przerzucam na innych tak, żeby kalkulacja wyszła jak najlepiej dla mnie. Mój zysk koszt kogoś innego.

Aby przetrwać mam dwa wyjścia: pracować w obecnym systemie, w którym robię kalkulację tylko dla siebie lub zmienić system. 

I teraz co się dzieje jak w systemie, których nie chce się zmienić ( hierarchia, która chce utrzymać status quo)  ja próbuje oddolnie dokonać zmiany. No muszę pracować za darmo. No bo nikt nie jest zainteresowany, więc nikt mi za moją pracę nie płaci. No ale za darmo długo nie pociągnę, więc jest to naiwne myślenie. I jeszcze na dodatek to naiwne myślenie jest wykorzystywane przez obecny system: młody człowiek najpierw musi pracować za darmo ( staż), żeby w ogóle dostać pracę. Utopijne myślenie jest zyskiem dla tych co robią kalkulację na swoją rzecz.

Oczywiście dzisiejsze problemy wynikają właśnie z tego, że system  oparty na kalkulacji na swoją rzecz jest fałszywy. Cała natura pracuje dla dobra systemu, tylko człowiek pracuje na swoją rzecz. Moim zdaniem w dzisiejszym systemie nie można czuć się winnym, że pracujemy kalkulując na swoją rzecz, bo taki jest cały system stworzony przez człowieka. Jest on błędny, ale taki jest. Tak więc w tym systemie nie ma pracy za darmo, bo praca za darmo jest na darmo. Dopiero jak zapłacimy komuś za pracę oznacz to, że w ogóle jesteśmy zainteresowani - taki jest system.

Jestem przeciwniczką wszelkich zamkniętych systemów, bo świat i idee ewoluują.W każdy systemie muszą być opłacane nie tylko idee, którymi jesteśmy obecni zainteresowani, ale wszystkie jakie się pojawiają. Musimy dać sobie wszyscy wzajemną gwarancję. Dlatego też jestem za dochodem gwarantowanym, ale jak sugeruje Michael Laitman, tylko w powiązaniu z obowiązkową integralną edukacją. Integralna edukacja może zaprowadzi nas w stronę prawidłowego myślenia  systemowego :-)





Elżbieta Rogalewicz 






poniedziałek, 12 czerwca 2017

Powrót do oportunisty ( egoisty) - ochrona siebie.









Dziś zacznę zgłębiać poziomy ego, które każdy z nas przechodzi i powinien je poprawnie zintegrować. Pierwszym poziomem ego ( rozwój złożoności umysłu) jest oportunista - egoista. Jest to faza reakcyjna, służąca jak dla mnie do nauki ochrony siebie i swoich interesów. Jest to pierwsza i podstawowa rzeczy jakiej powinniśmy się w życiu  nauczyć. Moim zdaniem ja w ogóle tej fazy w sobie nie zintegrowałam i już wam mówię dlaczego. Skorzystam z przykładu z życia.

W sobotę byłam na weselu i pijany facet z rodziny męża w geście namawianie mnie do tańca klepną mnie w tyłek. No niby nic  ( wielu tak powie) a jednak moja prywatna, intymna strefa została naruszona. Oczywiście wyraziłam swój sprzeciw, ale moim zdaniem niewystarczająco. Na poziomie oportunisty jest akcja i reakcja. Tzn. ktoś cię krzywdzi to mu po prostu oddajesz. Moja reakcja powinna być właśnie na zasadzie akcja- reakcja, czyli klepnąć go w buzie :-) tak jak on mnie klepną w pupę:-) Czyż nie??!!!

Ciekawe jest jakie myśli przychodziły mi w trakcie incydentu. A że to rodzina to nie ma co afery robić, a bo pijany, a bo faceci tak robią, no w sumie nic się nie stało. Mówię sobie wielkie NIE! Wiecie skąd u dzieci doświadczenie molestowania, bo robi to ksiądz, którego dzieci mają słuchać, bo robi kochający tata, bo robi to dorosły, którego dzieci mają szanować. NIE! Dzieci muszą się nauczyć ochrony siebie. Jak ktoś, obojętnie kto go krzywdzi musi się nauczyć ochrony siebie. Bić, krzyczeć, żle się zachowywać, skarżyć.



Na poziomie oportunisty świat odbierany jest jako dżungla. I w tej dżungli dziecko musi nauczyć sobie radzić. Dopiero opanowując dobrze ochronę siebie  można przejść do kolejnej fazy jaką jest faza konformisty, przynależności do grupy. Mam wrażenie, że my dorośli od razu chcemy, aby dzieci był częścią wspólnoty z jej hierarchią i porządkiem. Ja wiele razy miałam sytuacje, że nie chroniłam siebie, bo bałam się co ludzie powiedzą, że to moja wina, że oni nie chcieli itd. NIE! 

Studiując rozwój ego dziś wiem, że muszę wrócić do tej fazy i ją zintegrować. Tzn. muszę stać się egoistką, która myśli tylko o sobie i walczy z innymi, bo świat to dżungla. Muszę się znów nauczyć akcji - reakcji. I nie chodzi , aby zostać na tym poziomie i tak się zachowywać. Ale chodzi o to w rozwoju ego , że jak będzie konieczność to będę mogła z dobrych aspektów tej fazy skorzystać. Dziś apeluje tylko do rodziców, aby pozwoliły dzieciom zintegrować fazę oportunisty i egoisty.

https://www.youtube.com/watch?v=JJ9JRQnQO8c

Elżbieta Rogalewicz