piątek, 26 lutego 2016

Stanie się człowiekiem jako jedna z możliwości dana dziecku!

Fizyka kwantowa mówi o świecie nieskończonych możliwości, które niejako przez nasz świadomy wybór stają się naszą rzeczywistością. Jesteśmy twórcami naszej rzeczywistości. Bruce Lipton twierdzi, że niebo istnieje naprawdę i możemy go mieć tu na ziemi - z czym zgadzam się w 100 %. Ale zacznijmy od bycia najpierw ludźmi w pełni tego słowa znaczeniu



Czytając książkę Baumana "Szanse etyki w zglobalizowanym świecie" natknęłam się na ciekawy kawałek o dziecku jako wachlarzu możliwości kim ono może się stać jak dorośnie! Jedną z możliwości jest stanie się człowiekiem. Inaczej mówią i cytując książkę....." człowieczeństwo to tylko możliwość drzemiąca i czekająca na przebudzenie. A możliwość trzeba poprowadzić i doprowadzić do rzeczywistości. Ta asysta to wykształcenie lub wychowanie. Dorosły to już nie-dziecko to istota ogołocona z wszystkich możliwości poza tą jedną, która się w rzeczywistości wykształciła " Czy dziecko ma szanse wykształcić swoją rzeczywistość? Czy niewolna, indoktrynująca edukacja daje szanse dziecko na staniem się sobą, jedynym niepowtarzalnym, wyjątkowym człowiekiem z godnością ? Bo to godność jest człowieczeństwem człowieka.


Opierając się na książce "Szanse etyki w zglobalizowanym świecie" możemy wyróżnić 2 modele ludzkiego uczenia się : model "wzmacniania skutecznych" zachowań kierowany " chytrością rozumu" lub " niewidzialną ręką " oraz model "odruchów warunkowych" kierowany i planowany centralnie poprzez wszędobylskie kontrole i regulacje. Zwolennicy tych 2 modeli uczenia opowiadali kolejno o  "szczurach i psach". Dla jednych uczący się osobnicy byli samosterowni i powodowali się dążeniem do zaspokajania pragnień i przyjemności a dla drugich byli zdalnie kierowani, do niczego świadomie nie dążąc - ale dla jednych i drugich droga przez życie była jedna i nieubłaganie jednokierunkowa, a wybór prosty: idź tą drogą albo giń!  Ani jedni ani drudzy teoretycy nauki nie wspominali o godności. Jednak ani szczury, ani psy takiego pojęcia nie znają. 


Podobno "  dzieci głosu nie mają" i tak je traktujemy!  A jeśli u dzieci nie uszanujemy godności i pozbawimy ich szansy stania się człowiekiem to nie oczekujmy wśród nas  "dorosłych z godnością".

Jeśli chcemy zmienić świat dajmy dzieciom możliwość stania się człowiekiem Nie dajmy im zgubić: czupurności i uporu, chęci i odwagi powiedzieć NIE, skłonności do odmowy rzeczy takimi, jakie one są, śmiałości pogardzania marchewką i ignorowania kija. godności sprzeciwu.... Nie dajmy dzieciom zgubić podczas dorastania LUDZKIEJ GODNOŚCI.  Czas na 3 model uczenia się człowieka: model " LUDZKIEJ GODNOŚCI"

Elżbieta Rogalewicz 
Na podstawie książki  Szanse etyki w zglobalizowanym świecie

środa, 3 lutego 2016

500 + sztuczne metody w sztucznym świecie

Jestem kobietą i te 500 zł proponowane przez rząd mnie nie motywuje do tego, aby mieć więcej dzieci. Nikt przed projektem nie zapytał nas kobiet co zmotywowałby nas do urodzenia więcej dzieci, czemu? Czy nasze zdanie się nie liczy, czy rząd wiele lepiej co ludziom jest potrzebne?

Nadałam tytuł mojemu postowi " sztuczne metody w sztucznym świecie" bo tak właśnie myślę na temat naszej obecnej rzeczywistości. Te 500 zł to jak sztuczny nawóz, który ma spowodować wyższy i szybszy wzrost roślin. A że te rośliny będą " puste"  w środku to już nikogo nie interesuje. To samo będzie z dziećmi urodzonymi ze względu na projekt 500 +. To samo jest z biznesami, które powstają bo Unia Europejska daje pieniądze. Jak tylko kończą się pieniądze kończy się biznes. Sztuczny świat, który stworzyliśmy trzeba cały czas organizować  i nim zarządzać sztucznymi metodami. A że cały ten sztuczny świat się wali to i metody nie są już skuteczne. Chcemy ratować tonący okręt

Czemu ja nie chcę rodzić dzieci? Bo nie mam żadnych praw do współzarządzania moim życiem i jestem traktowana jak pies, którego wabi się 500 zł, żeby realizował program rządowy. Bo całe Państwo jest jak maszyna, w której człowiek i jego zdanie się nie liczy. Bo ludzie zachowują się jak maszyny a nie istoty ludzkie. Bo nie ma wspólnoty pracującej dla wspólnego dobra - jeden drugiego chce jedynie wykorzystać. Bo nie czuje się bezpiecznie w wyprzedanym kraju, w oszukanym systemie finansowym, który żeruje na nas wszystkich! Bo muszę żyć w oparach religii, która gardzi kobietami. Bo muszę żyć w sztucznym systemie hierarchii, który mnie gwałci codziennie! Bo nie szanuje się mojego dziecka puszczając reklamy przed bajką!

Co jest potrzebne? Rewolucja w psychice! Powrót do organicznego stosunku do siebie, do innych do planety. Nie musimy zarządzać, żeby żyło nam się dobrze. Cywilizacja jest sztucznym tworem, która zrobiła z nas maszyny, zaprogramowane maszyny realizujące jakiś wielki plan. A kto tworzy ten plan - niestety do władzy zawsze trafiają te złe jednostki. Musimy uwierzyć w nas samych, w nasz potencjał, z którym przychodzimy na świat. Damy sobie rady dając sobie wolność. Nie możemy się tylko bać. To strach nam każe zarządzać, każe mam wymyślać nauki, religie, ideologie.... Wydaje nam się , że mamy kontrolę nad światem,  nad życiem. A to nie jest prawda. Nie lękajmy się i uwierzmy w siebie, w życie. Kobiety będą organicznie rodził dzieci, jeśli będą czuły, że mają do tego prawdziwe warunki.

Elżbieta Rogalewicz

wtorek, 2 lutego 2016

Biznes to wojna




Biznes to wojna. Bo żeby się wzbogacić trzeba innym zabrać! 

Miałam szefa, który a propos konkurencji mówił, albo oni przetrwają albo my. W sumie tak jest, bo jak konkurencja wygra to my nie będziemy mieć tzw. pracy. A czym jest praca w biznesie? To jest zabieranie ludziom ich "środków"  oferując w zamian produkt lub usługę, odpowiedź na wykreowaną przez nas wcześniej potrzebę. Bo dziś potrzeby się kreuje poprzez propagandę, manipulację, mind control. Konkurencja to jest nasz wróg a rynek, czyli ludzie z środkami ( również państwowe dobra) to łup do zdobycia. Strategie firmy nie odbiegają zupełnie od strategii wojennych. 

Śmiać mi się chce z akcji typu CSR, czyli odpowiedzialność społeczna biznesu, bo trudno mi na wojnie wyobrazić sobie odpowiedzialnych żołnierzy: jak będziecie strzelać do ludzi, to nie ubrudźcie zbytnio ich ubrań, bo trzeba będzie prać w szkodliwym dla natury detergencie! :-) 

Tak więc biznes z samej swojej natury jest zły. Dlatego tak jak Mahatma Gandhi uważam, że każdy z nas powinien produkować na własne potrzeby. Dziś też wiele mówi, się o potrzebie nowej edukacji. Edukacji, która wyzwala potencjał każdego z nas a nie służy władzy świeckiej czy religijnej. Autonomiczny, niezależny człowiek z własnym potencjałem , wewnętrznie zintegrowany w właściwy sposób będzie wchodził w relację z innymi ludźmi. Tylko zdrowe jednostki mogą stworzyć zdrowe społeczeństwo, zdrową cywilizację! Dziś ludzie są chorzy, zależni od innych, zaprogramowani przez system. Ubieramy się w garnitury, które zastępują nam mundury.


Elżbieta Rogalewicz



Zmiana - rewolucja w psychice

W jaki sposób skutecznie dokonać zmiany.

Weźmy np. kredyty w tzw. frankach. Jeśli rząd łaskawie ustawowo nie przewalutuje tych kredytów ludziom pozostaje " kosztowny" sąd. Przeszkodą są oczywiście koszty, ale nie tylko. Bo jaką wiedzą dysponują sędziowie na temat całego systemu bankowo- finansowego, czy są świadomi globalnego przekrętu kreacji kredytów ex nihilo? Czy analizując umowę kredytową spojrzą na sprawę całościowo? 

Następna sprawa wiemy, że prawo to abstrakcja ( Protokoły Mędrców Syjonu), czyli ustalane jest tak by służyć tym co akurat są u tzw. władzy. A dziś u władzy jest pieniądz i Ci co nim" zarządzają". Tak więc zastanówmy się komu służy nasz Sąd i Prokuratura?


Podsumowując: za osobą z kredytem tzw. frankowym nie stoi nikt, żadna Wspólnota - Polska z administracją, żadne prawo ,żadna sprawiedliwość! Winę za podpisanie wadliwej umowy wszyscy zrzucają na kredytobiorcę. Tylko czy kredytobiorca mógł wiedzieć o przekrętach banków i wielkim oszustwie kreacji pieniądza przez banki komercyjne? Kredytobiorca myślał, że uczestniczy w systemie, w którym podobno jest prawo i sprawiedliwość! Wierzył w system, w którym są urzędy kontrolujące a banki to instytucje zaufania publicznego! Czemu kredytobiorca o tym nie wiedział, że cały system jest polem wojny, oszustw, cwaniactwa, że nie wolno nikomu ufać?

Edukacja! Codziennie rano idę do przedszkola odprowadzić syna a Panie mówią do dzieci, żeby były grzeczne! Czemu dzieci mają być grzeczne, jeśli nasze wspólne życie, system to pole wojny? Czy bycie grzecznym, wiara w system, w rząd nie doprowadzi naszych dzieci do sytuacji kredytobiorców?!  Przecież byli grzeczni i wzięli kredyt oferowany pod nadzorem rządu, komisji nadzoru bankowego, NBP, banku światowego......wyedukowani w  "poglądowej" szkole, która służy władzy!

Jak dokonać zmiany? Poprzez zaprzestanie wiary w rządy, religie i inne propagandy, idee , które żerują na ludziach. Nasza wiara w rządy i religie legitymizuje ich działania. Sami dajemy im władzę wierząc , że ta władza im się należy. Hierarchia musi przestać istnieć w naszych społeczeństwach, bo prowadzi nas w przepaść. Nikt  nie jest tak mądry, aby samemu rządzić. Wszyscy ludzie są potrzebni dla optymalnego systemu. Edukacja musi wypluwać niezależne, autonomiczne jednostki z własnym potencjałem. Ludzie nie mogę czekać na "władzę" czy Mesjasza, który ich zbawi. Sami muszą wziąć odpowiedzialność. Inaczej zawsze będą oszukiwani! Ludzie muszą sobie przyznać władzę! Wierzyć tylko sobie a nie tzw. autorytetom!Autorytetów nie ma to jest iluzja, że są!

Banki nie będą miała żadnych szans, jeśli przestaniemy je uważać za święte krowy. Banki to są tylko ludzie, którym daliśmy zbyt dużą władzę. Czemu tak nas oszukują? bo im pozwalamy! Bo myślimy, że mają prawo kreować pieniądze! Bo nikt tego nie sprawdza! Bo myślimy, że mają pieniądze! Nie, banki nie mają pieniędzy. Kreują z niczego! Każdy z nas mógłby tak samo kreować pieniądze, bo to jest tylko zapis w komputerze. Komu dać kredyt?

Elżbieta Rogalewicz