Indywidualna produkcja na własne potrzeby to według mnie najlepsza droga do zdrowych wspólnot. Tylko autonomiczne i niezależne jednostki mogą stworzyć zdrowe społeczności. Dziś scalają ludzi nie wewnętrzne naturalne potrzeby tylko te wymyślone jak religia, państwo, ideologia. Są to sztuczne mechanizmy scalania ludzi a celem ich jest postęp technologiczny, zysk, władza. Człowiek od małego poprzez edukacje jest " obrabiany ", aby służyć tym celom.
Wąska specjalizacja w rzeczy samej przyczyniła się do postępu technologicznego, ale zubożyła człowieka w rozumieniu całości zachodzących procesów na świecie. Ludzie nie wiedza co się dzieje, żyją bezrefleksyjnie, wierzą nie zadając pytań. Jak maszyny z wpisaną funkcją. Nikt nie troszczy się o rozwój duchowy, o rozwój człowieczeństwa a nauki humanistyczne odchodzą do lamusa.
Temat tego postu jest wynikiem życiowej sytuacji. Będąc na zakupach wylał mi się ocet w sklepie. Alejka zastawiona, kiepski wózek i boląca głowa - przepis na wypadek gotowy :-) Zgłaszam oczywiście problem do najbliżej pracującej Pani z obsługi. Pani niegrzecznie odpowiada mi, że w sklepie nie ma sprzątaczki i mam posprzątać sobie sama. Oczywiście posprzątała, bo to pewnie należało do jej obowiązków, ale upokorzona chciała mnie ukarać i " przypilnowała" żebym zapłaciła za ten ocet. Oczywiście nie było to miłe zdarzenie, ale zastanawiałam się czemu do niego doszło?
Gdybym miała, produkowała swoje produkty na swoje potrzeby to nie chodziłabym do sklepu. No ale umówiliśmy się ( pamiętajmy, że ekonomia to jest umowa ) na specjalizację dla dobra nas wszystkich, więc muszę chodzić do sklepów. Oczywiście mogę zmienić sklep na ten z lepsza obsługą, ale nie ma ich wiele w mojej miejscowości. Inny przykład mąż idzie do zakładu mechanicznego umówiony na godzinę, ale musi czekać, bo załoga je! Przecież ktoś mógł go umówić na godzinę później, PRAWDA? Mąż nie ma możliwości sam naprawić auta, więc zdany jest na specjalistę i czekanie. Kolejny przykład dentysta i leczenie ósemek. Oni nie leczą ósemek i nie ma innego wyjścia jak wyrwać.
Specjalizacja oraz pogoń za zyskiem i na dodatek system monetarny jako kreacja dłużnego pieniądza - twórca monopoli, no bo prywatny bank pożycza według własnych wymogów - to istne piekło. Czuje się uwięziona i nie widzę metody uwolnienia się. Na pewno żadne kolejne " sztuczne" zmiany nie zadziałają, mogę jedynie trochę i ne krótko pomóc.
A gdyby ta Pani pracująca w sklepie podeszła do mnie jako niezależna i autonomiczna jednostka, której wartość wewnętrzna jest wysoka, nie jest upodlona niską pensją, kiepskim stanowiskiem i partycypuje w organizacji jako członek a nie najemnik. Wyobraźmy sobie sklep z misją dostarczania innym ludziom zdrowej żywności, który założyli ludzie z podobną misją wewnętrzną. Czy ta Pani odezwałaby się tak do mnie? Nie! Myślę, że jeszcze bym mi pomogła, bo miałam zalane rzeczy octem:-)
Jedyną drogą jest rozwój świadomości, rozwój duchowy ludzi. Ludzie mają swoje specjalizacje, ale one muszą wynikać z motywów wewnętrznych a nie narzuconych, zewnętrznych. W tym sklepie zabrakło mi człowieka.
Elżbieta Rogalewicz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz