środa, 1 czerwca 2016
Świat bez celu i bez sensu
W związku z tym, że jesteśmy na niższym poziomie rozumienie nie widzimy wyraźnie sensu czy celu świata. Inaczej nadajemy sens czy cele z naszego poziomu rozumienia/ świadomości. W tym poście chce poruszyć dwie komplementarne sprawy - edukację i ekonomię i czemu podążając tą drogą, którą podążamy skazujemy się na niebyt.Czas na wyższy poziom rozumienia!
Wczoraj w TV przez sekundę mignął mi Pan, który mówił o szkole wyższej, która kształci na konkretne stanowiska. Podkreślam słowo konkretne stanowisko! No bo jak się uczyć czy płacić za szkołę to pod konkretne potrzeby zawodowe, czyż nie!
W tym miejscu chciałabym wyodrębnić: edukacje i wykształcenie zawodowe. Edukacja jest szerokim pojęciem - wydobywa indywidualne predyspozycje, uczy o świecie, nadaje życiu sens i cel poprzez wydobycie wewnętrznej misji, kreuje obywatela świata i aktywnego członka własnej społeczności. Tak więc edukacja określa drogę, którą będziemy podążać, uczy współtworzyć i aktywnie uczestniczyć! Dopiero po odkryciu naszej drogi możemy zacząć wykształcenie stricte zawodowe - do wykonania konkretnych zadań podyktowanych naszą wewnętrzna motywacją / misją. A jak jest dziś?
Spójrzcie na ogłoszenia o pracę w gazecie lub rozmowy kwalifikacyjne. Nikt w ogłoszeniu na rozmowie nie pyta co jest naszą misją czy może naszę misją jest dbanie o zdrowie ludzi tak jak firmy, w której chcemy pracować? Wszyscy jedynie wymagają twardych kompetencji - narzędzi do wykonania zadań. Ale jaka jest misja, sens i cel tych zadań? Czy misją dzisiejszego rynku czy ekonomii jako umowy społecznej - jest zniszczenie nas i naszej planety?
Dzisiejsza ekonomia neoliberalna zakłada samoregulujący się rynek. Ale jak rynek czyli my mamy sami się regulować jak nie wiemy jaki jest sens, cel, misja naszej aktywności. Nasze wykształcenie nie dało nam solidnych fundamentów do współtworzenia naszej przestrzeni społecznej. Po co nam twarde kompetencje bez wiedzy co chcemy robić?
To jest trochę tak jakbyśmy zdobyli umiejętność kopania dołów, aby zatrudnić się w firmie, która zamierza nas do tych dołów wrzucić? Oczywiście zapłaci nam i będziemy trwać dopóty, dopóki nie przyjdzie nasz czas na wrzucenie do dołu? Czy nie powinniśmy zatrudniając zapytać się pracodawcy po co mam kopać te doły i jak to będzie służyć wspólnemu dobru?
Wracają do TV i kształcenie pod konkretne stanowisko. Do szkoły wyższej czy zawodowej powinny być prowadzone głębokie rozmowy kwalifikacyjne - precyzujące jaką misję dany człowiek ma na tym świecie.
Elżbieta Rogalewicz
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz