piątek, 22 kwietnia 2016
Poland GO GLOBAL .... z przymrużeniem oka :-)
Wiele lat pracowałam w polskich firmach w działach eksportu i teraz raz na jakiś czas chodzę na rozmowy kwalifikacyjne sprawdzić, czy coś się zmieniło?
Działy eksportu w Polsce to istne dzikie laboratoria, w których pracownicy są jednym z elementów eksperymentu. Bez strategii, bez przygotowania firmy na działania na polu międzynarodowym, bez budżetu i bez ludzi ... tzn. z filologami :-) Śmieje się, bo oczywiście język jest ważny, ale to tylko narzędzie i można się go nauczyć, wyćwiczyć w tzw. polu.
Przy okazji chciałabym zaznaczyć, że ten rosnący eksport, który się powszechnie komunikuje tak naprawdę nie jest polski. Eksportują firmy zagraniczne, które produkują w Polsce. Oczywiście polskie firmy też eksportują, ale głównie niską cenę :-)
A teraz kilka zabawnych historii z moich rozmów kwalifikacyjnych.
Na jednej z rozmów kwalifikacyjnych słyszę, że firma potrzebuje PISTOLET. Czyli co zamiast planu i budżetu musiałabym strzelać do ludzi, aby zdobyć miejsce na rynku? W sumie patrząc na historie i dzisiejsze bogactwa wielu firm i krajów to są one wynikiem rabowania, kolonizowania, oszukiwania, więc czemu nie :-)
Na kolejnej rozmowie słyszę, że eksport będę musiał wykonywać z samochodu. Tzn. biorę demonstratory do auta i jeżdżę po świecie niczym komiwojażer oferując swoje produkty. W sumie nowatorskie podejście w dobie koncernów, które miliony wydają na lobbowanie, badania rynku i strategie :-)
Kontakty i płaca od obrotów - warunek i warunki pracy w eksporcie w kolejnej firmie. Trochę nie jest to logiczne, bo mając kontakty i zarobek jedynie od obrotu mogę założyć własną firmę a nie pracować na kogoś korzyść! A jeśli daje kontakty to powinnam mieć udział w zyskach a nie tylko wynagrodzenie?! Czy pracownik może wnosić do firmy kontakty zdobyte u innego pracodawcy? Przecież to kontakty nie należą do pracownika, bo zdobył je na koszt pracodawcy?I przecież pracownik dostaje wynagrodzenie za pracę a nie obroty?
Ogólnie wygórowane wymagania co do pracownika. Pracownik musi być już doskonały jak przychodzi do pracy. A czy to nie w praktyce człowiek się dopiero tak naprawdę uczy? Do pracownika podchodzi się dziś jak do super maszyny - musi działać od samego początku :-) Rozumiem studentów, którzy się burzą na takie podejście. Skąd oni mają mieć doświadczenie?! Wiecie co! na wojnie nikt nie musi mieć doświadczenia i wiedzy! Jak jest potrzebny lekarz to się po prostu stajemy lekarzami i już! Edukacja to przygotowanie do życia a nie wylęgarnia robotów i komputerów :-)Wolne demokratyczne szkoły to pierwsze jaskółki zmian!
Polska gospodarka nie istnieje, więc i eksport / eksporterzy są kiepscy. Musimy wrócić do podstaw i na nowo odtworzyć nasz lokalny rynek wymiany. To dopiero może nam dać potencjał eksportowy. Ale czy to jest możliwe w dzisiejszej globalnej liberalnej bez etyki i zasad ekonomii... moim zdaniem nie i dlatego uważam, że zanim wejdzie w życie jakikolwiek " plan Morawieckiego" musimy zmienić EKONOMIĘ
Elżbieta Rogalewicz
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz