Pisałam już wcześniej, że intuicyjnie jestem przekonana, że teoria " niewidzialnej ręki rynku" ( NRR) jest słuszna. Nasze działanie i nasze indywidualne cechy zmierzają do wspólnego dobra. Teoria NRR zakłada, że z chaosu może wyłonić się ład.
Oczywiście NRR wymaga wolnego rynku, wolnej ekspresji naszych talentów i swobody działania. Jednak to co dziś nazywamy wolnym rynkiem wcale wolnym nie jest. I tu moim zdaniem jest problem. Czytając Ekonomię Dobra i Zła wpadłam na pomysł co jest przeszkodą i jaki warunek musi być spełniony, aby niewidzialna ręka zaczęła działać.
Jest takie stare powiedzenie: Co bezrozumnie, głupio zamyślimy, Wszystko to zawsze wyjdzie nam na dobre Słownik PWN podpowiada mi, że bezrozumny ( bo to słowo chce przeanalizować) oznacza:
1. «nieumiejący myśleć rozumnie, logicznie, niepostępujący rozsądnie»
2. «świadczący o braku rozumnego, logicznego myślenia»
Dalej w książce Sedlacka czytam, że: Piero Mini posuwa się jeszcze dalej: „Świat logiczny to świat martwych”
Niewidzialna
ręka potrzebuje wolnego, nieskrępowanego, żywego rynku. Uwolnić rynek
oznacza nie próbować go w pasować w logiczne :-) ramy interpretacyjne,
naukowe. Życie jest ruchem i nie da się go złapać w " stałe "koncepcje.
Søren Kierkegaard napisał: „Egzystencja wykracza poza
logikę” Nauka jest w stanie ogarnąć tylko to, co jest statyczne,
niespontaniczne, przewidywalne, a więc nieżywe. Tak więc i
ekonomia tworzy własne modele, które de facto nie opisują
rzeczywistości. Istnieją same dla siebie.
Pisałam
już, że umysł ma jedynie służyć naszemu ciału. Wolny człowiek to
człowiek, który pozna siebie i realizuje swój plan. Wolni ludzie to
wolny rynek. Każde rozumowe podejście, ramy interpretacyjne, które
tworzymy ograniczają nas. Tworzymy sztuczny świat ze sztucznymi
zasadami. Wolne szkoły dają szanse na wolnych ludzi, którzy poznają
siebie i tworzą społeczności ustalając zasady w praktyce, potrzebne w
codziennym życiu, tu i teraz. Bez narzuconych ram interpretacyjnych i
zasad.
Poniżej wykres jak w niewolnych szkołach:-) spada nasza kreatywność co dalej przekłada się na niską jakość naszego życia i rynku - źródło Ken Robinson. A co do teorii A. Smitha, że złe cechy przekuwamy w dobro powszechne. Złe cechy rodzą się, wtedy, gdy nie możemy być sobą. I wszelkie kontakty społeczne mają na celu uzupełnienie naszych braków w byciu sobą. Tzn. zamiast być sobą i realizować swój plan ludzie robią to co jest im potrzebne w powrocie do siebie, byciu sobą. Czyli nasze życie jest takim procesem samo-uleczania się. I w sumie możemy powiedzieć, że na samym końcu tego uleczania, jesteśmy sobą i wyłania się ład społeczny. Każdy robi to co do czego jest naturalnie stworzony. DAJMY NASZYM DZIECIOM BYĆ SOBĄ :-)
Elżbieta Rogalewicz
Na podstawie "Ekonomia dobra i zła" Sedlacek Tomas |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz