wtorek, 20 października 2015
Dar czasu
Gorący swego czasu temat 6 -latków cały czas powraca. Wczoraj w debacie Pani Szydło vs. Pani Kopacz oczywiście też. Ja w tym poście chciałabym podkreślić rolę czasu w naszym życiu.
Dla organicznego -optymalnego wykorzystania naszych zasobów - dzieci decyzja w sprawie 6 latków jest zła i wynika z chęci zbytniej interwencji człowieka w naturę, z poczucia bycia ponad naturą, chęcią panowania nad naturą. Wciąż również patrzymy na człowiek jak na robota i wysyłając 6-latki do szkoły wydaje nam się, że optymalizujemy ich wydajność. Jak robota wcześniej wyśle się do szkoły to wcześniej zasili rynek pracy. Sztuczny system posiłkuje się sztucznymi metodami.
6 latki nie są gotowe emocjonalnie do szkoły, która teraz funkcjonuje w Polsce. Jest to szkoła pruska, która po pierwsze nie edukuje na miarę potrzeb dzisiejszego świata i była zaprojektowana dla konkretnych celów. Dzieci od małego są gotowe do uczenia się, ale to szkoła ma być dostosowana do ich potrzeb a nie odwrotnie. Posyłając dzieci do szkoły niedostosowanej do ich potrzeb popełniamy gwałt na tych dzieciach. Jest jeszcze problem nauczycieli, którzy nie są skorzy do zmian no i mają swoją kartę:-). Ta reforma jest również dla nich. Bez 6 latków w szkołach wiele nauczycieli zasiliłoby rzesze bezrobotnych.
Na zachodzie, gdzie funkcjonuje system 6 latków szkoły wyglądają zupełnie inaczej, są dostosowane do dzieci. Dodatkowo na zachodzie bardziej świadomi rodzice, ci co dbają o edukację dzieci i interesują się najnowszymi badaniami specjalnie wysyłają dzieci w wieku 7lat do szkoły. Badania dowodzą, że ten roczny opóźniony start w szkole obniża znacząco 73 % nieuwagę i hiperaktywność, przekładające się na osiągnięcia dzieci w nauce.
Na wszystko jest czas. Przyśpieszanie i zbytnia interwencja w naturalne procesy obróci się przeciw nam. Dzieci potrzebują miłości, szacunku i czasu. Motyl wyjęty zbyt szybko z kokona umiera :-) Musimy zacząć patrzeć na siebie, na człowieka jak na organiczną, "bogatą" istotę ludzką a nie jak pustego robota, którego trzeba jak najszybciej napełnić wiedzą i zasadami, który ma być wydajny i pożyteczny.
Uciekając w coraz to bardziej sztuczny świat, oddalony od natury, który to świat nazywamy NOWOCZESNOŚCIĄ oszukujemy sami siebie. W przypadku 6 latków wydaje nam się, że optymalizujemy naszą sytuację a tak naprawdę ograniczamy i zabijamy nasz organiczny potencjał i możliwości.
Elżbieta Rogalewicz
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz