poniedziałek, 12 października 2015

Rynek musi być " teal "




Co to jest praca? I po co pracujmy? Łatwe- trudne pytanie, prawda? Oderwani od podstaw naszego istnienia trudno nam dziś odpowiedzieć na to pytanie. Oczywiście prawie każdy ( głównie młody) powie mi, że pracujemy dla pieniędzy. Tylko, że jak można za cel pracy postawić sobie coś równie abstrakcyjnego? No oczywiście pieniądz jest " umówionym narzędziem" wymiany, ale tylko narzędziem. Nasza praca ma wartość wyrażoną w pieniądzach, ale nie pracujemy dla samych pieniędzy. Tak czy nie?

Uczciwa praca? Ostatnio dzwoni do mnie Pan/ Pani z banku a ja mówię, że z oszustami nie chce mieć nic wspólnego. Pan/ Pani się obruszyła, bo przecież ona tylko uczciwie wykonuje swoją pracę. Czyżby ? Czy nie ma indywidualnej odpowiedzialności za to co robimy i jakie są konsekwencję tego co robimy? Czy efekt naszej pracy ma służyć indywidualnym potrzebom czy wspólnym? Banki oczywiście mogłyby być potrzebne jak wszystko i wszyscy, ale nie w takim wydaniu na jaki pozwala im dzisiejszy system, na jaki pozwalają  (niestety zniewoleni ) ludzie.

Bo system dziś jest sztuczny, abstrakcyjny oderwany od organicznej rzeczywistości. I mogę już teraz pokusić się o stwierdzenie, że niestety każdy system wymyślony przez człowieka będzie sztuczny i abstrakcyjny. - wrócę do tego w kolejnych postach. I ta sztuczność nadmuchana jest do granic a kryzys 2008 dał temu wyraz. Bo świat nie może być budowany w oparciu o przyszłość - o kredyt - o coś czego w rzeczywistości nie ma. Rynek, wymiana musi odbywać się przede wszystkim tu i teraz realnie dostępnymi narzędziami.


Takie typowe ( dziś już te się zmieniają) targowiska są wspaniałym miejscem wymiany. Specjalistki głównie starej daty kobiety bardzo dobrze znają się na produktach i na dostawcach tych produktów. Targowiska są przykładem samo- zarządzającego się rynku, organicznej wymiany według potrzeb. Bez zbędnego sztucznego fasadowego systemu - praw i zasad. To co dziś nazywamy nowoczesnością jest jedynie abstrakcją - wymysłem - fasadą  na organiczną rzeczywistość.

Wolny rynek jest rynkiem samo- zarządzającym w oparciu o realne potrzeby, realne narzędzia,  organiczne potencjały - natury i ludzi też. Wolny rynek tworzą wolni ludzie, wykorzystujący swoje naturalne potencjały, odpowiedzialni za swoją pracę i odpowiedzialni każdy z osobna za to co się dzieje na naszym świecie. Wolny rynek wymaga wyjścia naszych umysłów z przeszłości i z przyszłości, aby nie zniekształcać teraźniejszości. "Duchowi ludzie" rozpisują się o potędze teraźniejszości, ale mają rację. Nie ma nic poza tu i teraz. Prostota i naturalność jest drogą do wolnego rynku, rynku działającego dla wspólnego dobra a nie coraz to wymyślniejsze " naukowe" fasadowe wymysły ukryte pod nazwą nowoczesność.

Wspomniałam w tytule słowo teal, które nawiązuje do spektrum świadomości  Kena Wilbera oraz do organizacji samo -zarządzających, o których pisze Frederic Laloux. Ludzie na poziomie teal są przede wszystkim świadomi całości, współzależności oraz jednostkowej odpowiedzialności. Frederic ma rację co do organizacji, że powinny dziś być teal tylko, że te organizację muszą istnieć w jakieś przestrzeni, która da im podstawy funkcjonowania. I dlatego potrzebny jest rynek teal, na którym funkcjonują organizacje teal. A do tego potrzebna jest przede wszystkim zmiana myślenia o naszym życiu - zmiana świadomości.



Elżbieta Rogalewicz





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz